A zima nam sprzyja.
Już przez prawie dwa miesiące możemy się cieszyć przyszkolnym lodowiskiem. W pierwszych dniach po wprowadzeniu obowiązku spędzania przerw na świeżym powietrzu na wszelkie możliwe sposoby szukaliśmy pretekstu żeby zostać na ławeczce przy ciepłym grzejniku. Mama nie pozwoliła, mam katar, buty mi przemiękają czy muszę do biblioteki. Teraz wszyscy z niecierpliwością czekają na długą przerwę i nikogo w szkole zatrzymać się nie da. Największe zmarzlaki proszą swoje panie o wyjście w czasie lekcji na ślizgawkę. Czerwone nosy, mokre rękawice czy spodnie to przecież nic takiego i zdrowiu nie szkodzi.
Mroźna zima, a frekwencja prawie stuprocentowa.